niedziela, 23 listopada 2014

22 listopad

Nowa strona 1

To już rok bez mojego Filipka...
Już ponad rok nie słyszę jego głosu...
Już rok nie słyszę bicia jego serduszka...
Już rok nie czuję ciepła jego ciałka...
Już rok...

Ciężki dzień za mną. Wybaczcie, że nic więcej nie napiszę.

Dziękuję wszystkim za pamięć.

wtorek, 18 listopada 2014

Msza Święta

Nowa strona 1

      

Jak ja się ostatnio wkurzyłam. W marcu byłam zamówić mszę świętą, rocznicową na listopad za Filipka. Teraz na tydzień przed, przez przypadek dowiedziałam się, że bez mojej zgody i w ogóle bez jakiegokolwiek porozumienia ze mną, została zmieniona jej godzina. Zależało mi/nam, aby msza w intencji Filipka odbyła się na tzw. mszy dla dzieci. Jest to dla mnie logiczne. Tak msza jest u nas w parafii o godz., 11. Co się okazało, że została przesunięta na godz., 9: 30 bo jakiś dziadek obchodzi 80-te urodziny i pasowała mu nasza godzina, ponieważ ma zamówiony lokal i prosto z kościoła chcą udać się z gośćmi na obiad. Powiedziałam, że się nie zgadzam i niby uznano moje racje, ale co z tego skoro idę wczoraj pod kościół, aby przeczytać porządek mszy na nadchodzący tydzień i co widzę? Filipek, godz. 9: 30. Mąż tam dziś poszedł i  stanęło, na 11 ale na tablicy i na stronie internetowej, do dziś widnieje godzina 9:30. Zadzwoniłam do ks. proboszcza obiecał mi, że to zmienią. Stwierdził, że kartki były drukowane w czwartek. Tylko, co mnie to interesuje? Dlaczego ktoś śmie coś zmieniać bez mojej wiedzy? Jakbym nie poszła   wczoraj zobaczyć mogłoby się okazać, że nie byłabym w stanie być na mszy za własne dziecko. Ponieważ poszlibyśmy na 11 a nie 9:30. Dla mnie to totalnie nieuczciwe. Jak tak można? Co, ktoś więcej posmarował?

Pomijam już fakt, aczkolwiek istotny, że być może komuś zależy, aby być na mszy za Filipka i przyjdzie na 9: 30 a tu zdziwienie.

Człowiek przeżył traumę a tu jeszcze ze strony kościoła takie szopki. Jestem zniesmaczona.

Tak, więc tu i teraz informuję wszystkich zainteresowanych, że msza święta w intencji Filipka odbędzie się (mam nadzieję), w najbliższą niedzielę o godz. 11 w Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Chorzowie.

Tyle mi pozostało...

W ostatnią sobotę byliśmy w Hospicjum Cordis na mszy świętej w intencji wszystkich dzieci które odeszły pod opieką hospicyjną. Była to dla mnie wyjątkowo ciężka msza. Wszystko było cudownie zorganizowane  ale po prostu pękłam.  Dużym plusem była możliwość spotkania się ze znajomymi rodzicami z katowickiego oddziału.

To już prawie rok. Powiedzcie mi kiedy to minęło? Rok a jakby wczoraj...

Kocham cię mój Tygrysku.

Filipinio... Oj, jak nie lubiłeś jak tak do ciebie mówiłam. Przekomarzaliśmy się wtedy. Poprawiałeś mnie.

Mój ty aniołku. Fruwasz sobie tam w górze po chmurkach i patrzysz na swoją udręczoną mamę, która nijak nie potrafi uporać się z tęsknotą, żalem, smutkiem.

Kocham cię nad życie. Mój ty bohaterze...   Najdzielniejszy z dzielnych.  

 

czwartek, 6 listopada 2014

Jest dziewczynka która potrzebuje naszej pomocy

Nowa strona 1

Wczoraj dostałam maila, którego pozwoliłam sobie całego przekopiować. Brakuje jeszcze 10 tyś. To jest straszne, że człowiek musi sam walczyć o lepsze życie dla swojego dziecka. Jeżeli ktoś nie jest w stanie sam wpłacić choćby przysłowiowej złotówki, proszę udostępniajcie to dalej.

 

"Witam serdecznie! Wiem, że to nie jest miejsce gdzie można prosić o pomoc, ale wiem że zagląda na Blog Filipka wiele osób, i może coś by to dało... Jestem siostrą Ewy która ma 12 lat i jeździ na wózku, a szansą dla niej jest kosztowne leczenie w Niemczech.

Zbieramy środki na wyjazd do kliniki, udało nam się zebrać ponad 55 tysięcy, ale wciąż brakuje około 10 tysięcy, by można było pojechać na badania. Nie stać nas niestety byśmy sami pokryli koszty wyjazdu, nie mamy takich pieniędzy :-( Ewunia wychowuje się bez taty, na stałe przyjmuje leki, musi być cewnikowana, a to wszystko niesie za sobą koszty... Bardzo byśmy chcieli aby marzenie o zdrowiu Ewy nie było już marzeniem, a rzeczywistością. Robimy wszystko co w naszej mocy, ja prowadzę blog, mama chodzi od drzwi do drzwi i prosi o pomoc obcych ludzi, różne firmy, burmistrza, i inne osoby, rozdajemy ulotki, ale to wciąż mało, wciąż brakuje :-( Było już tak bardzo blisko, w sierpniu już Ewunia miała jechać, ale klinika przysłała kosztorys, którego suma była znacznie większa od poprzedniej, i znów się nie udało :-( Ciągle walczymy, ale jest bardzo ciężko bo wiemy, że wiele dzieci potrzebuje pomocy. Ale tak bardzo byśmy chcieli chociaż spróbować, wiedzieć, że zrobiliśmy wszystko co się dało, nie żałować kiedyś, że mogliśmy zrobić coś, czego nie zrobiliśmy...

 

 

Jeśli Pani by mogła, błagam o przekazanie dalej linku do zbiórki - https://zrzutka.pl/hryc3x a także link do bloga - http://ewadabrowska.blogspot.com może znajdzie się ktoś, kto będzie mógł pomóc. Będę bardzo wdzięczna za każdą udostępnioną informację o Ewuni.... Pozdrawiam."