środa, 13 lipca 2016

Czas płynie...

Oj długo mnie nie było

Oj długo mnie nie było. Nie umiałam się zebrać. Musiałam dać sobie trochę czasu. To wszystko jest dla mnie nadal bardzo trudne. Nic nie jest lepiej. Człowiek nauczył się żyć z tym bólem ale on wcale nie jest mniejszy. Chodzę do pracy, zajmuję się domem, chorą mamą, uśmiecham się ale w głębi duszy jestem wrakiem człowieka, psychicznym wrakiem.

Nie potrafię oglądać zdjęć, filmików z Fifim. Kiedy to robię, nie potrafię powstrzymać łez. Nie ma dnia, godziny abym o nim nie myślał ale kiedy oglądam zdjęcia to cierpię jeszcze bardziej. I robię to naprawdę rzadko. Mam zdjęcia porozstawiane w domu, z tymi się oswoiłam i ciągle palącą się świeczkę.

Nie umiem się z tym wszystkim pogodzić i chyba nigdy się nie pogodzę, no bo jak można pogodzić się z odejściem własnego dziecka? Chociaż są ludzi, według których powinnam to zrobić. To już przecież "aż" 2,5 roku. Przecież mam jeszcze dzieci i powinnam zamknąć tamten rozdział. Jakby to było takie proste. Zawsze najlepiej się gada jak się stoi z boku. Ja nie potrafię zapomnieć. Emilka i Adaś nie zastąpią mi Filipka. Nie zapełnią mi pustki po nim, To są dwie odrębne istoty. Staram się jak mogę aby widziały mnie uśmiechniętą, po prostu normalną. Nie drążę z nimi tematu Filipka. Pamiętają o nim, każdy po swojemu i to się liczy. Adaś ma od czasu do czasu takie dni kiedy przychodzi do mnie przytula się i kiedy mówi, że mu smutno, to już wiem dlaczego. Pamięta Filipka i tęskni za nim. A ja wtedy co robię? Zaciskam zęby, uśmiecham się i tłumaczę, że Filipek jest w Niebie i opiekuje się nami i na pewno mu przykro kiedy się smucimy, że zawsze może sobie z nim porozmawiać i on wszystko słyszy, widzi nas i puszcza do nas oko. Tak tłumaczę Adasiowi a sama czasem mam ciężko to wszystko ogarnąć. Tęsknota czasem sięga zenitu. I ten niewyobrażalny ból rozdzierający serce. Nie potrafię sobie wybaczyć pewnych rzeczy. Ciągle targają mną wyrzuty sumienia. Gdybym zrobiła to czy tamto to może... Ech... Zdaję sobie sprawę, że rozkminianie pewnych rzeczy nie ma najmniejszego sensu. To jest jednak silniejsze ode mnie. To jest na zasadzie, co by było gdyby...

Jedno jest jednak pewne, życie toczy się dalej, świat się nie zatrzymał. I choćbym nie wiem co zrobiła, czasu nie cofnę. Boli tylko to, że czasem muszę walczyć o pamięć dla Filipka, bo co poniektórzy zapominają.

Poza tym co u nas?

Emilka ukończyła z wyróżnieniem 6-tą klasę. Przed nią zmiana szkoły. Adaś zakończył klasę 1-szą. Początki nie były kolorowe ale efekt końcowy nie jest zły. Ciężko było mu się przestawić z przedszkola (zabawy) na szkołę (naukę).

Z Emilką nadal jeździmy na terapię rodzinną do hospicjum. Jest o niebo lepiej ale jeszcze zdarzają się problemy z zasypianiem choć już bez histerycznych płaczów. Jak ma gorszy wieczór po prostu kładę się do niej i najczęściej to pomaga.

Cóż więcej? Praca-dom i tak na okrągło. Zaczęłam coś robić dla siebie ale póki co to ciiiiii ;-)

Dziękuję, że tu jesteście to dla mnie dużo znaczy

 

 

20 komentarzy:

  1. Jak milo przeczytac co u Was. Nawet nie staraj sie zapomniec,dostosowac,bo to ,,juz 2,5 roku" . Nikt nie ma prawa ustalac czasu zaloby. Nawet nie chce wiedziec co czuje matka po takiej stracie :-(. Pozdrawiam Was baaardzo serdecznie, slonecznych wakacji dla dzieciakow!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Agnieszko, pomyśl o terapii dla siebie. Jest ci bardzo bardzo potrzebna...

    OdpowiedzUsuń
  3. żałoba matki nie mija nigdy

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciesze sie, ze napisalas co u Was. Jednakze smutno, ze caly czas jest bol o takim samym natezeniu. Mialam nadzieje, ze zmniejszy na sile i bedzie Ci choc troszke lzej.
    Pozdrawiam serdecznie Wasza Rodzinke i zycze milych wakacji ��

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam, przytulam mocno. Zaglądam tu zawsze, sprawdzam co u Was czy jest jakiś nowy post. Nie poznaliśmy się osobiście, też byliśmy pacjentami GCZD od października 2013. Matka pozostanie już zawsze w żałobie jeśli ktoś tego nie rozumie to nie ma sensu mu tłumaczyć. Pozdrawiam Cię Agnieszko bardzo serdecznie i dużo zdrowia dla Ciebie i Twojej rodziny. Filipek będzie zawsze w mojej pamięci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli się minęliśmy. Mam nadzieję, że wasza historia miała pozytywne zakończenie.

      Usuń
  6. To prawda co mówią znajome mi mamy - czas w cale nie goi ran,a im dalej to jest coraz trudniej:-(
    Takiej straty nie da się zapomnieć, nie można ! Wbrew wszystkim i wszystkiemu. Jak w ogóle można doradzać w tak głupi sposób. Tej ogromnej wyrwy jaką ma matka po stracie ukochanego dziecka nie zasklepi nic! Agnieszko, dalej bądź silna ! Wiem, że rodzeństwo nie zastąpi w niczym Filipka ale to dla nich masz siłę wstać i robić to co robisz, to dzięki nim jeszcze nie zwariowałaś z tęsknoty. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Tylko i wyłącznie dzieci trzymają mnie w jako takim pionie.

      Usuń
  7. Oj jaj ja czekalam na ten wpis.zagladalam tu niemal codziennie.mowia ze czlowiek umiera tak naprawde wtedy gdy sie o nim zapomina,a my o filipku nie zapomnimy.trzymaj sie Aga;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj jaj ja czekalam na ten wpis.zagladalam tu niemal codziennie.mowia ze czlowiek umiera tak naprawde wtedy gdy sie o nim zapomina,a my o filipku nie zapomnimy.trzymaj sie Aga;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. To dobrze, ze nie mozna zapomniec, pamiec jest bardzo wazna. Zycie jednak toczy sie dalej. Chyba zadne dziecko nie chcialoby widziec smutnej mamy. Czlowiek ma poczucie winy jak chociaz na chwile zapomni albo przeoczy wazna date, ale tak naprawde to jest istotne juz tylko dla nas samych. Wazne, ze sie w ogole pamieta. Czy tesknota sie zmniejsza? Pewnie niewiele. Wszystko sie zmienilo przez chorobe i przez smierc i niestety to, co bylo juz nie wroci. Teraz jest po prostu inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pani Agnieszko, dziękuję ze Pani wciąż pisze. Też czekałam na wiadomości. Ściskam Panią bardzo mocno! Niech Pan Bóg uleczy serca ranę!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem, myślę, tulę <3
    Tyle mogę ...

    OdpowiedzUsuń
  12. kochany FILIPEK,kochaniutki śliczny chlopczyk.....ściskam,,tulę..

    OdpowiedzUsuń
  13. Agnieszko,

    Chcialam Ci dac znac ze pamietam o Tobie, Filipku i Twej Rodzinie w modlitwach.
    Zycze sil na kazdy dzien,

    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  14. chciałam napisać coś mądrego, jakieś pocieszenie, ale po prostu nie potrafię zebrać słów. Przytulam i myślę o Was.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zajrzę tu czasem z myślą że może jest jakiś wpis. Długo nic nie było. Mam tylko nadzieję że życie toczy się dalej dobrym torem i wszystko jest u was w porządku.

    Pamiętam[*]
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  16. Mój Aniołek miał guza w lewej półkuli mózgu. 25.09. minęło dwa lata gdy mnie zostawiła ale też ciągle o niej myślę. Wiem że tej dziury w sercu nikt nie potrafi załatać więc musimy żyć z tym bólem i uśmiechać się pomimo że już zawsze będzie bolało. Przytulam Was do serca.

    OdpowiedzUsuń
  17. 40 yr old Mechanical Systems Engineer Kori Girdwood, hailing from Thorold enjoys watching movies like "Rise & Fall of ECW, The" and Ice skating. Took a trip to Chhatrapati Shivaji Terminus (formerly Victoria Terminus) and drives a Ferrari 250 GT Series I Cabriolet. YOURurl.com

    OdpowiedzUsuń