czwartek, 11 lipca 2013
Boję się...
Ledwo w sobotę wyszliśmy ze szpitala a wczoraj trafiliśmy tam znowu. Filipek w poniedziałek pod wieczór zaczął gorączkować do tego pojawił się paskudny kaszel. We wtorek rano kaszel był jeszcze silniejszy a gorączka nie odpuszczała. Nie mieliśmy wyboru, trzeba było wracać na oddział. To chyba jakieś fatum. Ostatni miesiąc to jakaś masakra. Czasem siły mnie opuszczają. Przez ostatnie 4 tygodnie w sumie tylko na 4 dni udało nam się wyjść do domu. Boję się, że Filipek po prostu słabnie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Trzymajcie się!! To tylko chwilowe osłabienie i wszystko wróci do normy.Pozdrawiam bardzo serdecznie i pamiętam Jola
OdpowiedzUsuńPani Anieszko
OdpowiedzUsuńPogoda okropna pewnie jakieś przeziębienie się przyplątało Filipek po chemii ma obniżoną odporność to łapie każdeo wirusa Pozdrawiam serdecznie mama Krysia
Pani Agnieszko.....pokonacie tego "dziada'.Życzę dużo wiary i siły.
OdpowiedzUsuń