sobota, 4 lutego 2012

znowu szpital

Po chemii w środę wyszlismy ze szpitala. Niestety w nocy Filipek kilka razy wymiotował, robił tez bardzo lużne kupki. Potem w ciągu dnia był bardzo apatyczny, dużo spał. Nie chciał kompletnie nic jeśc i niewiele pił. Wieczorem zaczął mi się okropnie trząśc z zimna, choc leżał pod dwoma kołdrami. Po konsultacji telefonicznej ok 23-ej wróciliśmy na oddział do szpitala. Tu dostał drgawek i wyskok temperatury. Na dzień dzisiejszy mamy wykluczony rotawirus. Najpewniej przyplątał sie inny wirus ale nie wiemy co. Filip dostaje antybiotyk, kroplówki bo jest lekko odwodniony. Nadal nic nie je a z piciem jest niewiele lepiej. Wczoraj cały dzień przespał i troche gorączkował, dziś jest ciut lepszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz