czwartek, 15 września 2011

konsultacja w Gliwicach

Teraz będzie o tym jak to nie można zbyt długo cieszyć się dobrymi nowinami... Zawsze znajdzie się ktoś, komu skutecznie uda się przywrócić mnie do właściwego pionu.

Przed 9:00 byliśmy w Gliwicach. Spieszyliśmy się, bo przecież godzina umówiona. Filip na czczo, bo może będzie już dziś usypiany do badań.
Oczywiście okazało się, że dziecko niepotrzebnie było głodne. Załatwieni zostaliśmy dopiero ok 12:30. Tyle dobrze, że maja tam pokoik zabaw dla takich małych dzieci i nie musieliśmy siedzieć w zatłoczonej poczekalni.
Filipek został ogólnie przebadany, mieliśmy konsultacje u anestezjologa i wyznaczono nam następny termin wizyty na 21 września. tego dnia Filipek będzie na pewno znieczulany, będzie miał robioną maskę.
wszystko fajnie, pięknie. Tylko na moje pytanie o skutki uboczne radioterapii uzyskałam odpowiedź, że mogą wystąpić ich dwa rodzaje. Pierwsze to są takie które maja miejsce zaraz po naświetlaniach i z którymi zazwyczaj sobie radzą a drugie to sa takie, które występują później i to mogą być opóźnienia intelektualne, spowolnione procesy myślowe ale generalnie ( i tu pani doktor "bardzo" mnie pocieszyła) ciężko jest jej mówić o długofalowych skutkach ubocznych, bo zna niewiele osób które by żyły dłuższy okres z tego typu nowotworem.
I ja się pytam, jak można być tak nieczułym, jak można matce chorego dziecka powiedzieć  coś takiego?
Wyszłam stamtąd zdołowana na maxa. Tak jak fajnie się czułam po ostatnich wynikach rezonansu tak teraz mam dość.


Parę zdjęć Filipka:

darmowy hosting obrazków

darmowy hosting obrazków

darmowy hosting obrazków

4 komentarze:

  1. agus nie przejmuj sie - bardzo nieczula babka i chcialbym widziec jej mine jak zobaczy Filipka uzdrowionego bez zadnych skutkow ubocznych!

    nie lam sie mala - wiara czyni cuda i dodaje skrzydel - juz osiagneliscie ogromny sukces i tego sie trzymaj!

    usciski dla was!

    gosia

    OdpowiedzUsuń
  2. jeszcze chcialam dodac ze juz teraz wiem po kim filipek ma takie cudowne blekitne oczeta!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie przejmuj się tymi lekarzami!!!
    Oni też muszą w sobie wypracować systemy obronne - inaczej pewnie przy kazdym przypadku mieliby łzy w oczach, postaraj się zrozumiec i pamiętaj o wynikach!!! Są Dobre!!!
    kasiazielonka

    OdpowiedzUsuń
  4. zgroza........jak można, jak można ?
    Lekarze powinni przechodzić jakieś kursy ... dla nich to kolejny przypadek, taśmowo przyjmują pacjentów ale nie zastanowią się ,że dla rodzica ten ich kolejny przypadek jest całym światem.
    Znieczulica.
    Współczuję ogromnie tego typu komentarza z ust pani doktor....

    OdpowiedzUsuń