środa, 22 października 2014

Znowu szpital...

Nowa strona 1

Chyba za długo było spokojnie. Tym razem Emilka.

Od dłuższego czasu Emi skarży mi się na bóle brzucha, głowy, nudności.

Półtora roku temu zaliczyłyśmy oddział gastrologiczny i wtedy zdiagnozowano u niej nietolerancje fruktozy. Jednak długo mieliśmy spokój. Nie zaczęła jeść niczego nowego. Ostatnio chodziła w kratkę do szkoły albo musiałam ją z niej wcześniej odbierać bo tak ją bolał ten nieszczęsny brzuch. W kale nic na nie wyszło, morfologia w porządku. Jedynie USG wyszło nam podejrzane, które może wskazywać na stan zapalny. Pediatra dała nam skierowanie na oddział.

Tak więc wylądowaliśmy dziś na pediatrii w Chorzowskim Centrum Onkologii i Pediatrii. To ten sam szpital, ten sam oddział na którym zdiagnozowali nam Filipka. Zmora powróciła. Dla mnie to trauma.

Jak czekaliśmy na przyjęcie przed nami stali rodzice z dzieckiem ze skierowaniem na onkologie. Za nami stałą dziewczynka z mamą na onkologie. Na marginesie śledzę ich losy na FB i wiem, że porobiło się u nich nieciekawie. Wymiękłam.

Potem wejście na oddział. Czekałam kiedy dostaniemy tę samą sale ale na szczęście oszczędzono mnie.

Lekarka profilaktycznie poza innymi badaniami zleciła nam TK.

Nie powiem, że się nie martwię. Cały czas sobie powtarzam, że przecież to nie może być nic poważnego, że Filip by nie pozwolił ale... lampka w tyle głowy się świeci.

W tym wszystkim pojawiła się też złość. Czy nie szło w tym nieszczęsnym 2011 roku Filipa położyć na zwykły pediatryczny oddział? Potrzebne  były te korowody? Przecież od stycznia do maja ciągle zgłaszałam, że dzień w dzień boli go rano główka. Mogłam naciskać ale skąd do cholery mogłam przypuszczać, że to guz. Lekarka tylko ciągle powtarzała, że trzeba się bać porannych bólów głowy połączonych z wymiotami. Pech, nie wymiotował a jak już to po południu.

Emi, jak to Emi ma spokój w genach. Zaopatrzyła się w książki i dzielnie znosi badania. W ciągu dnia z nią jestem a na noc zjeżdżam do domu. Jest już duża, da sobie radę... tak myślę bo dziś pierwszy dzień. Wracam na noc do domu bo jak Adaś usłyszał, że Emi idzie do szpitala to już miał łzy w oczach i bał się, że znowu będzie musiał spać u dziadków. Wszystko pamięta. Poza tym też jest chory. Furczy mu na oskrzelach.

Zobaczymy kiedy nas puszczą.

Za parę godzin minie 11 m-cy...

Matko, to już prawie rok.

Filipku, mój skarbie co ja bym dała aby cię przytulić.

Jak tylko się dowiem co jest z Emi, napiszę.

18 komentarzy:

  1. Aga, wspolczuje stresu :( ale wierze w pomyslne wiesci i trzymam kciuki. Wysylam pozytywne fluidki!
    Tez mysle dzis o Filipku, naszym kochanym. Mysle zreszta o Nim codziennie ale dzis szczegolnie. Nie umiem nawet wyobrazic sobie co czujesz, przytulam Cie z calego serca, chociaz wirtualnie. Gosia

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Agnieszko!
    Trzymamy kciuki za szybkie wyjście do domu i same pozytywne wyniki badań :) I dużo zdrówka dla Adasia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wielką nadzieję, że wszystko dobrze się skończy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Agnieszko,wiem co czujesz.Ściskam mocno i trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dużo zdrówka dla Emilki i Adasia :)
    Filipku..to już jedenaście miesięcy a wydaje się jakby to było wczoraj....
    Pamiętamy Cie Rybeńko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak to już niestety jest z Nami mamami po stracie.Każda choroba pozostałych dzieci wywołuje traumę i te strasznie bolesne wspomnienia....mój młodszy syn też chory leży w łóżku a ja wylam do poduszki przez pol nocy bo z tylu głowy myśl o tej jednej strasznej chorobie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzymam kciuki za szybki powrót do domu i pomyślną diagnozę!!!
    Trzymaj się Emi!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Pani Agnieszko, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Musi być.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystko będzie dobrze,trzymam bardzo mocno kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo wierzę, że wszytko dobrze się skończy, pozdrawiam i obiecuję pamięć w modlitwie
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  11. Aga - nie zapomnialam, wręcz przeciwnie..czesto wspominam waszą walkę rozmawiając z moimi pacjentami.Wierze, że z Emilką bedzie wszystko db. Ściskam mocno!
    makarena

    OdpowiedzUsuń
  12. Będzie dobrze. Nie ma innej opcji :* <3
    Filipku .. (*)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pani Agnieszko mieliśmy podobne objawy przy refluksie . Nasz objawy to ból brzucha częsty, brak apetytu, silne odbijanie. Refluksowi często towarzyszy tez stan zapalny. Wykryty dopiero po 4 latach, nakarmienie córki to była jakas masakra-nigdy nie była głodna, W tej chwili je sama i jesteśmy często w szoku ile! Niestety refluks często wraca- wymaga diety. Nam się jak dotychczas udaje, już wiemy też jakie jedzenie go u nas powoduje.

    OdpowiedzUsuń
  14. I jeszcze jedno, często te objawy opisane przez Panią powodują pasożyty. Jedno badanie kału nie wykryje pasożytów, robiliśmy kilka badań z kolei co 2 dni. badanie ogólne kału i na lamblie. Można tez zrobić ne helicobacter pylori. Leczyliśmy się prywatnie u wspaniałej pani doktor-dziecięcego gastrologa. Po samym wywiadzie z nami - ok godz czasu- trafiła 100% z diagnozą!

    OdpowiedzUsuń
  15. Pani Agnieszko zycze pani spokoju Emilce szybkiego powrotu do zdrowia.
    O naszym BOHATARZE nie zapomne nigdy.
    To strasznie boli ze czas tak szybko mija zaraz rok jak Filipka nie ma...
    Ale tez jest to piekne ze czas szybko mija
    Bo nas wszystkich do spotkania Filipka i wielu innych osob bliskich naszemu sercu dzieli tylko czas

    OdpowiedzUsuń
  16. Pamiętamy o Was! Trzymajcie się, z Bogiem!

    OdpowiedzUsuń
  17. Wierzę w to żę będzie dobrze , o Filipku pamiętam, cały czas w moim <3 , już zawsze, na zawsze

    OdpowiedzUsuń